wtorek, 1 października 2013

KREM KRÓWKOWY.



Białe kryształki cukru zmieniające się pod wpływem temperatury w złocisty karmel. Zajęcie trochę jak dla alchemika, ale na miarę moich chemicznych zdolności. Obserwując topiący się powoli cukier, nie mogłam przegonić myśli o procesach zachodzących w jego strukturze krystalicznej. Takie pozostałości szkolnej fascynacji. Mało brakowało, żeby to błądzenie skutkowało przypaleniem karmelu. Ale udało się i  niech to będzie wpis ze specjalną dedykacją - dla Chemika! 
Krem krówkowy, jak widać na załączonym zdjęciu stał się polewą do pewnej czekoladowej słodkości, ale o tym następnym razem.

KREM KRÓWKOWY
(korzystałam z Tego przepisu)

S k ł a d n i k i:
200 g śmietanki 30%
100 g białego cukru
40 g masła
szczypta soli (u mnie ekstrawagancko - różowa sól himalajska)

W y k o n a n i e. Cukier stopić w rondlu o grubym dnie, do uzyskania złotego koloru. Następnie należy dodać kawałki masła i wlać śmietankę jednocześnie cały czas mieszając. Na koniec dodać szczyptę soli i mieszać na wolnym ogniu do momentu, aż trochę zgęstnieje i stanie się lekko ciągnąca. Autorka przepisu radzi gotowy krem przełożyć do wyparzonego słoika i przechowywać w lodówce (po otwarciu nie dłużej niż 1,5 tygodnia).

1 komentarz:

  1. Aaaaaaaaaa ! Nigdy nie myślałam, że chemia może być tak poetycka a nawet smaczna ! Gotując dziś w labie będę myśleć o Tobie i o tym boskim kremie ! :D Postanowione, na początku nowego miesiąca przygotuję coś specjalnego w moim labie !

    OdpowiedzUsuń