środa, 29 maja 2013

WIELKA PRZYGODA.


Całkiem spora lodówka pęka w szwach. Podłoga w pokoju już zamieniła się w spiżarnię. Kilogramy mąki, cukru, twarogu oraz czekolady,  kilkanaście kostek masła, dziesiątki jajek, bananów. Będą jeszcze świeże truskawki. Ekstrakty i naturalne "pachnidła" niemal przyprawiają o zawrót głowy. Ostatni moment  na chwilę relaksu, głęboki oddech, spacer po przypominającym trochę las parku. Tylko szkoda, że tak trudno znaleźć odpowiednią godzinę, żeby trafić na tą niesamowitą ciszę przerywaną jedynie śpiewem ptaków i odgłosem własnych kroków.
Do soboty, tak dla odmiany zamiast projektować będę miksować, zagniatać, siekać i dekorować. Komputer zamienię na  mikser. Na wiele godzin. A potem... będzie wielka Zabawa.

3 komentarze:

  1. W sobotę naprawdę będę w niebie. Nie mogę się doczekać. Kompletnie oszalałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie było:) Dziękujemy i ściskamy!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie to był zaszczyt! Było idealnie, pod każdym względem.

    OdpowiedzUsuń